W sobotę na jednej z półek w moim ulubionym sklepie pojawiły się właśnie fioletowe ziemniaki. Oczywiście musiałam je kupić, choć odrobinkę na spróbowanie. Nie wiedziałam tylko z czym je połączyć, gdy "wpadł mi w ręce" brokuł:) reszta się jakoś dobrała. W domu pokroiłam je na małe kawałki i plułam sobie w brodę bo myślałam , że stracą przez to kolor. Tak się jednak nie stało. Spróbowałam i wiecie jak smakują?: jak ziemniaki :)Ale za to jak się obierają! Pięknie! Jednym pociągnięciem nożyka schodzi cała skórka.
Gdzieś wyczytałam , że są niskokaloryczne i zdrowe. Obniżają ciśnienie krwi , są bogate w witaminy i minerały. Cena: da się jakoś przeżyć 4 funciaki za kilogram:) Jestem pewna , że do nich wrócę. Polecam.
Przepis na sałatkę ziemniaczaną ciut niżej:)
Blog został przeniesiony na nową stronę , po przepis zapraszam tutaj:
Nie słyszałam nigdy o fioletowych ziemniakach, ale może faktycznie mają właściwości zdrowotne ;)
OdpowiedzUsuńojej jak wyglądają fajnie
OdpowiedzUsuńCiekawe :)
OdpowiedzUsuńJesu skąd masz takie? Ja też chce. Napisz mi pliz gdzie kupiłaś
OdpowiedzUsuńPracując w Londynie często właśnie robiliśmy dla klienatów sałatkę z pieczonych fioletowych ziemniaków - bardzo je lubię, lecz w PL jeszcze nie spotkałam;/
OdpowiedzUsuńfioletowe ziemniaki? o kurcze, pierwszy raz widze :)
OdpowiedzUsuńKupiłam je w końcu w Polsce. Cieszyłam się jakbym wygrała milion!;)
OdpowiedzUsuńA ja ich szukam i szukam i nie moge nigdzie znalezc :( Tez bym chciala sprobowac, bo z naczytalam sie o nich samych dobrych rzeczy, a ta salatka wyglada naprawde zachecajaco :)
OdpowiedzUsuńW Makro są ale dość drogie. Około 17 zł za 750g.
OdpowiedzUsuń